Od wczoraj pikujemy wspólnie
ja i moja przemysłowa Juki.
Nasza współpraca stała
się możliwa dzięki Karolinie z bloga B-craft.pl. To co mnie od jakiegoś czasu
„ chodziło „ po głowie ,
Karolina wcieliła w życie. Jeśli
ktoś chciałby dowiedzieć się jak
przystosować maszynę przemysłową do
pikowania niech przeczyta
wpis na jej blogu
, dokładnie ten .
Moja Juki DDL 8300N to
trochę straszy model maszyny niż Karoliny , więc musiałam dodatkowo jeszcze
poradzić sobie z dwoma rzeczami.
Po pierwsze nie mam u siebie regulacji prędkości, a 5000
ściegów /min to zawrotne tempo. Na chwile obecną poratowałam się podłożeniem
pod pedał książek. Trochę to spowolniło tempo .Po za tym ćwiczę swoją stópkę w lekkim nacisku na pedał.
Po drugie zamontowanie
chwytacza do nitki tuż przy igle w mojej maszynie jest nie z przodu ale z boku to spowodowało,że zamontowanie stopki
sprężynowej było problemem. Jednak nie ma tego
złego co by na dobre nie wyszło , zamontowałam najzwyklejszą a co za tym idzie najtańszą z możliwych
stopek do pikowania i poszło.
Tak więc od wczoraj
pikowanie na mojej Juki sprawiło, że
czuję się jak w siódmym niebie.
Cicha praca silnika, duża
powierzchnia pracy, lekkość szycia , zupełnie inne niż w domówce jest pole widzenia
na to co robisz .Największy przynajmniej dla mnie plus to zupełnie inne napięcie
mięśni karku
niż przy szyciu na maszynie domowej. Napięcie które nie spina pleców i nie
powoduje bólu kręgosłupa.
Jednym
słowem mam szczęście.
Ewa…
Ps. Jako,że
dalej szukam sposobu na poskromienie
prędkości znalazłam dzisiaj pod tym linkiem przydatną informację
jak w starych modelach maszyn
przemysłowych można dokonać regulacji sprzęgła. Ja w swojej poluzowałam
sprzęgło maksymalnie, co dało mi wolny strat maszyny, a co za tym idzie
łatwiej mi zapanować nad dużymi obrotami. Może którejś z Was ta wiedza przy poskramianiu
swojej stębnówki do pikowania się przyda. Mnie pomogło i to bardzo, kolejny
krok do przodu.
Ewuniu, zachwycasz mnie swoimi umiejętnościami. Teraz to dopiero będziesz szaleć. Cieszę się, że to daje Ci taką satysfakcję. Pięknie jest! Pozdrawiam serdecznie. Ewa
OdpowiedzUsuńDziekuję Ewuś za motywacje do tego aby iść dalej.I ja mam nadzieję ,że teraz dopiero będę mogła się dobrze bawić .
UsuńPiękna bestia! Będziesz jeszcze lepiej pikować... (to możliwe/???) :) Satysfakcja gwarantowana hehe :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że lepiej bo mozliwości są spore :-)
UsuńPięknie to robisz, a za sprawą nowej maszyny, będziesz robiła to zapewne szybciej i sprawniej. Cieszę, się Twoim szczęściem.
OdpowiedzUsuńAniu sprawniej to napewno, a maszyna niestety nie nowa .Przyjażnimy się z sobą łądnych pare lat i żal mi było jak ona stała a ja pikowałam na małej domówce .
UsuńPięknie działasz!
OdpowiedzUsuńBasiu dziekuję :-)
UsuńKibicuję cały czas <3 Cieszę się,że pięknie rozwijasz skrzydła... ;) Z tą przyjaźnią,to potroszku Cię rozumiem...też,ta pierwsza stoi i czasami zerka,więc rozstać się z nią nie umiem ;)
OdpowiedzUsuńIrenko to sama wiesz jak to jest z ta miłością do maszyn :-)
UsuńNaparstek świetny,trzymaj go mocno! ;) Nie powiem... ,nie tylko jako kolekcjonerka...,też taki chcę ;) Super zdjęcie! :) Wszystkiego dobrego Ewuś! :)
OdpowiedzUsuńOj trzymam bo dokąd go dostałam to w moim szyciowym zyciu dobrze się dzieje, widac podkówka na szczęście działa.
UsuńAleż Cię wzięło na to pikowanie :) Czekam teraz na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńAniu oj wzieło , wzięło :-)
UsuńEwa, masz pewną rękę i super wyobraźnię. Czekam na nowe prace z ogromną ciekawością. :)
OdpowiedzUsuńbrak bólu - to najważniejsze !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPatrzę i podziwiam z otwartą buzią.
OdpowiedzUsuńSama robiłam raptem 2-3 podejścia do takiego pikowania (co prawda, na zwykłej stebnówce, z prostą stopką do pikowania) i wiem ile trudu trzeba, by okiełznać temat. A Ty tu jeszcze takie piękne wzory tworzysz.
Ewciu cieszę się razem z Tobą :) Teraz czekam na Twoje prace ozdobione wspaniałym pikowaniem na przemysłówce :)
OdpowiedzUsuń