Torba weekendowa i nie tylko …..

Do  lata  niby  jeszcze  daleko ,  ale  mnie  się przeszyło słusznych rozmiarów torbę nie wiejską , nie miejska  ale  weekendową .Taką co to na  wycieczkę  za  miasto  zabierze  to i owo. Taka   myśl przewodnia  jak  ją  szyłam   kołatała się w mojej głowie.

 Środek torby zrobiłam oczywiście  z  mozaiki  craizy , ale jakoś tak pusto było więc doszyłam  jej  jeszcze  guziki .No i od razu zrobiło się przynajmniej moim  zdaniem  weselej.

 Jako ,że taka torba to  małe gospodarstwo domowe  to  kieszeni  u niej  tyle ile trzeba. Ta wewnętrzna prosta  z przegródkami  i paskiem  na  klucze – kolorowa  .Natomiast  ta   druga  zapinana na suwak  to już inna historia .Jeśli chcecie poczytać jak  się szyła zapraszam tutaj ….

Torba uszyta bez konkretnego odbiorcy  pomieszkała u  mnie zaledwie jeden dzień bo zaraz w drugim dniu Nowego Roku   dostałam  meila  od jednej z  zwyciężczyń w moim ostatnim Candy.  I  wtedy okazało się  ,że  Monice   jako osobie  czekające na lepsze czasy  w tym Nowym Roku przyda się ona  i to  jak najbardziej .Jako, że torba  pojemna  jest i to nawet bardzo , jak   już   owe czasy  przyjdą  to nic tylko pakować  i  trzymać  je mocno .Jako dodatki do torby uszyłam   już w Nowym Roku  kosmetyczkę i dyskretnik.

Wszystko to razem w komplecie  powędrowało   do nowej właścicielki….. J

I nie jest to jeszcze koniec postów w tej kolorystyce  - będzie jeszcze jeden . Ścinkowo poszło  na  nauki patchworku a co z tego wyszło pokażę niebawem.

                                                                                                                    Ewa