Stare niestety musiały nas opuścić . Rozpoczęłam nurkowanie w resztkach materiałów. Znalazłam jeden ścinek ,który w sklepie bardzo mi się w całości na wałku podobał / uwielbiam margaretki/ ale niestety w pracowni przewalał się z miejsca na miejsce ...bo do czego bym go nie przyłożyła to nie pasował. Aż wreszcie przyszła jego pora .Pomyślałam wyjdzie to wyjdzie nie wyjdzie to trudno.
Pokroiłam , Telimenka przepikowała, zszyłam, obszyłam skosem no i tak wyszło :
Cały urok w przepikowaniu - moje ukochane margaretki na kremowym tle ożyły.Zdjęcie nie oddaje całego ich uroku .. ale w mojej kuchni wiosna .Jak tylko wchodzę do niej to od razu szybciej w garnkach mieszam.....
Witam Cię Ewo, dzięki że zajrzałaś do mnie, mam nadzieję, że jeszcze wpadniesz. Pooglądałam sobie i rozgościłam się u Ciebie, wygląda na to, że na dłużej, bo patchworki to także poniekąd moja pasja, choć ostatnio dość zaniedbana. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych sukcesów w szyciu, bo to co tu widziałam wyszło Ci wspaniale.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam sedecznie,
Ewa, rękawice uszyłaś super! a te pikowania są faktycznie rewelacyjnie! Widzę, że Ty i Telimena dobrze się rozumiecie:) Pozdrawiam serdecznie Marta
OdpowiedzUsuńEwuniu, cudne są te rękawice. Pikowanie rewelacja. No to gotowanie już jest tylko przyjemnością. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńJak zwykle u Ciebie,bardzo praktycznie.Wiosenny wzorek na pewno rozwesela kuchnię.Pikowanko też cudne.Gdybym to ja miała rękawice,które pomagają gotować...Serdecznie Ci dziękuję za miłe słowa u mnie.
OdpowiedzUsuń