Wzięłam w ubiegłym tygodniu do ręki 3 poszewki na poduszki. Najpierw je pocięłam, a potem na nowo zszyłam. Na kartce
coś tam rozrysowałam co miało być wzorem,
ale jak się okazało w trakcie „ tworzenia „
efekt końcowy daleko odbiegł od wzoru. Zasiadłam do urządzenia zwanego domową maszyną do szycia i
rozpoczęłam trwającą przez tydzień nazwijmy to jazdę na traktorze
.
Pies wytrzymał do przedwczoraj , po czym przy każdym turkocie maszyny zaczął szczekanie na znak protestu,że ma dość.Sąsiedzi okazali się bardziej wytrzymali i
zatykając uszy dotrwali dzielnie momentu zakończenia procesu twórczego. Ja
sama mam od wczoraj nieustający w mojej głowie głośny turkot maszyny. Może
macie jakieś swoje sposoby na wyciszenie pracy
maszyny , bo jak tak dalej pójdzie to wszyscy sąsiedzi omijać mnie będę
szerokim łukiem albo dostanę dożywotnio zakaz używania maszyny do
szycia w warunkach domowych.
Ale wracając do mojego recyklingu to był on oczywiście
doskonałym poligonem doświadczalnym na polu pikowania. Intensywnie ćwiczyłam,
łuki, koła i zakręty.
Kiedy po pierwszych pikowaniach stanęłam oko w oko z tymi pagórkami na materiale przede mną
stwierdziłam ,że Angela Walters to ja niestety nie jestem , a wszystko powinno wylądować w koszu .
Po dłuższej
medytacji w tym temacie doszłam do
wniosku, że skoro tak czy siak wszystko
pójdzie do kosza to nic nie szkodzi „
pobawić” się jeszcze. I to było najmądrzejsze stwierdzenie podczas całego tego
tygodnia pikowania .Okazało się bowiem ,że przy gęstym pikowaniu , nie tak jak
liniowym w miarę pikowania wszystkie pagórki stają się nizinami. I tak
to w prosty sposób, życie pokazało mi że strach jak zwykle ma tylko wielkie oczy, a produkt finalny zamiast w koszu wylądował na stole.
Koniec końców ja czyli kobieta na traktorze ( co
najmniej jak ta z plakatu PRL-u) wypikowała
taki oto bieżnik .Pełno w nim jeszcze
błędów , ale to przecież w końcu dopiero
mój drugi poligon doświadczalny w temacie pikowania z wolnej ręki.
Prezentacja tzw „
drzwiowa” czyli jak wygląda 90x 60 cm w całej okazałości.
Miłego weekendu wszystkim życzę …wiosna tuż tuż..Mój żonkil z ubiegłego
tygodnia dzisiaj już pełnym rozkwicie.
Ewa…
Ty to nazywasz jazdą na traktorze, ja dodam z przywieszonymi odbezpieczonymi granatami i z tykającą bombą. Kiedyś dawno temu wyszywałam na maszynie nożnej kwiatki, listki, ale takiego pikowania bym się nie podjęła. To co zrobiłaś, to majstersztyk :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Rozpieszczona cichym bezszelestnym szyciem przez moją dużą Juki czułam się nie stetety tak jak podczas jazdy na traktorze.Nie mam pojęcia dlaczego te obecne stebnówki domowe tak głośno pracują.Nawet mała rama nie była przeszkodą w pikowaniu tak jak ta głośna praca silnika .A za majstersztyk dziękuję - to dla mnie motywacja do trzeciego podejścia :)
UsuńZgubiłam szczękę! Cudnie!
OdpowiedzUsuń:) w zasadzie powinnam zapytać gdzie zgubiłaś? A za " cudne " dziękuje - to taki motywator do działania :)
UsuńPiękna rzecz! Na zdjęciach nie widzę wspomnianych przez Ciebie błędów, a całość prezentuje się po mistrzowsku! Brawo :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam i pozdrawiam
Kamila
Wiesz ,że zdjęcie wiele retuszuje ale są potknięcia nawet wynikające z tak prostego faktu,że nie mam jeszcze wprawy w wolnym manewrowaniu tkaniną.No cóż trzeba ćwiczyć.A ogólnie bieżnik jest mój i sam ten fakt napawa mnie radością bo jak wiesz szewc bez bytów chodzi a krawcowa bez sukienki.Tak więc te wprawki z FMQ to dobry czas aby zrobić coś dla siebie .
UsuńEwa, to jest piękne!
OdpowiedzUsuńJo Ho dziękuję , zmotywowałaś mnie do następnego razu :)
UsuńRewelacja. Jeśli to są Twoje początki, to aż się "boję" co zobaczymy jak będziesz na poziomie zaawansowanym.
OdpowiedzUsuńDziękuję - to są na prawdę moje początki bo długim okresie trwania przy pikowaniu po liniach prostych :)
UsuńTo wygląda świetnie :) Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wypikowałaś! Koniecznie muszę pikowania w końcu spróbować, bo jak widać po Twoim przykładzie, czasem ogranicza nas tylko wyobraźnia :) Brawo!
OdpowiedzUsuńWłaściwie to użyłaś określenia którego mi brakowało- moja wyobraźnia ograniczała mnie dość długo , ale za to teraz mam nadzieje nadrobić stracony czas.
UsuńWow efekt jest super, te błędy to tylko ty widzisz. Nikt więcej:)
OdpowiedzUsuńWychwycenie każdego błędu to krok do działania potem poprawnie:)
UsuńPiękna rzecz!!! Gratuluję wyobraźni, cierpliwości i sprytu w rękach :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńA nie mówiłam, ze to nie takie straszne :-) Piękne!
OdpowiedzUsuńNo cóż wypada mi tylko grzecznie przytaknąć główką i podziękować za motywacje do działania :)
UsuńCo za piękność!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńEfekt niesamowity!
OdpowiedzUsuńI ja jestem z niego zadowolona pomimo moich ale....
UsuńWygląda fantastycznie! Szalenie zdolna jesteś. Kocham takie pikowania, ale dla mnie to temat odległy jak Księżyc.
OdpowiedzUsuńUwierz mi na księżyc nie jest wcale tak daleko :)
UsuńEwcia, ja Ty cudnie kierujesz tym traktorem, a jak będzie jak się do mercedesa przesiądziesz.... oj przepiękne te twoje pikowania, napatrzeć się nie mogę
OdpowiedzUsuńOj chciałabym takiego mercedesa ..Juki na super maszyny do pikowania ale.... na razie mogę tylko pomarzyć :)
UsuńDla mnie jest to dzieło sztuki. Jesteś genialna.
OdpowiedzUsuńZa motywacje dom dalszych ćwiczeń bardzo dziękuje :)
UsuńPrzecudowny bieżnik. Ty kobieto masz to po prostu w genach. Nikt kto robi to drugi raz w zyciu tak nie pikuje. Gratuluję wyobraźni i kreatywności.
OdpowiedzUsuńNie zaprzeczę mam szycie w genach ...jestem już czwartym pokoleniem w naszej rodzinie jakie urodziło się z igłą i nitką w ręce :)
UsuńBrak słów by opisać w pełni mój zachwyt! Ewuniu to prawdziwe mistrzostwo i proszę się ze mną nie spierać,bo ja wiem swoje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥
Aniu co tam się będziemy spierać ja wiem swoje na temat Twojej twórczości ,a Ty wiesz swoje na temat mojej :)
UsuńDoceń swoje samozaparcie i talent. Cierpliwość masz, to i odgłos traktora nie taki straszny, bo bieżnik bardzo udany wyszedł i jak sama piszesz, jest Twój i tylko Twój. Nikomu go nie oddawaj, bo jakże wyglądała byś bez "sukienki" jako krawcowa. Ćwicz dalej te pikowania, a zobaczysz, że niedługo zamiast narzekać, będziesz się śmiać i chwalić, jest dobrze, o to mi chodziło.
OdpowiedzUsuńNikomu go nie oddam to pewne..a co do cierpliwości to Dział Prucia jest mistrzem w jej doskonaleniu:)
UsuńBoże jaki Ty masz talent w łapkach dziewczyno!!! Zazdraszczam i podziwiam! Twoja fanka ;-)
OdpowiedzUsuńByłam u Ciebie w odwiedzinach i też masz sporo talentów ...nie to co ja mono tematyczna jestem i przy jednej maszynie do szycia tylko siedzę :)
UsuńEwciu, niezwykle pięknie wygląda ten Twój "poligon doświadczalny"- skąd Ty bierzesz tak zgrabnie dobrane porównania ;) Niecierpliwie będę oczekiwała Twoich kolejnych prób pikowania, bo coś mi się wydaje, że będą równie niezwykłe :)
OdpowiedzUsuńTo samo życie w moim przypadku niesie takie porównania :)
UsuńJa tutaj widze Cuuudna prace ,zadnych bledow nie widze :))) Pieknie Ci to pikowanie wyszlo :))) Brawo Kochana ,a z kazdej nastepnej pracy bedziesz coraz bardziej z siebie zadowolona :) Pozdrawiam Cie Serdecznie Ewus :)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję że im dalej w las tym będę bardziej zadowolona :)
UsuńWow! Dzieło sztuki! :-)
OdpowiedzUsuńIwonko rozpieszczasz mnie :)
UsuńO matko kochana jak dobrze, że nie zrezygnowałaś i pikowałaś do końca ... Przecież ten bieżnik jest przepiękny, a wręcz cudny :).
OdpowiedzUsuńI ja się ciesze ,że dobrnęłam do końca:)
UsuńO rany! Jak dla mnie to absolutne arcydzieło! Po prostu prześliczne :) I kolory idealne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za dobre słowo:)
UsuńEwusiu, ten bieżnik jest niesamowity!!!!!!!! No bezapelacyjnie masz mistrza! Co to za stopka? Obiecałam sobie nauczyć się czegoś nowego w tym roku. Może pikowania? To moja słaba strona niestety :(
OdpowiedzUsuńAniu to zwykła stopka do pikowania Janome :)
UsuńJa dalej nie rozumiem pojęcia - pikowanie z wolnej ręki. To znaczy bez wcześniejszego rysunku wzoru? Podziwiam jest piękny!!!
OdpowiedzUsuńEwuś z wolnej reki oznacza,że materiał nie jest dociskany stopką tylko Twoja ręka decyduje w którym kierunku się przemieszcza .A przemieszcza się jak widać w różnych kierunkach do przodu , do tyłu , po łukach , po kole.Możesz mieć rozrysowany wzór albo i nie .Mnie poniosła " fantazja ułańska" jako,że ja dopiero próbuje takiej formy pikowania i mam jeszcze problem żeby zgrać linie z ruchem reki co nie jest proste bo materiał bez docisku stopki bywa czasem sam sobie panem.
OdpowiedzUsuńMoja przygoda z pikowaniem z wolnej ręki zaczęła się i zakończyła po zakupieniu maszyny, która miała stopkę do tegoż pikowania. Okazało się że maszyna nie szyje w ten sposób, nie mogłam naprężyć nitki, odesłałam do serwisu, przysłano mi próbki na dowód, ze jednak szyje..... ale jak je zobaczyłam to postanowiłam nie zabierać się do pracy, szkoda moich nerwów.
OdpowiedzUsuńNiestety tak już jest w większości z domówkami.U mnie ścieg po regulacjach dobry za to hałas pracy silnika nie do wytrzymania .
UsuńBieżnik wyszedł fantastyczny. Ja oswajam swojego Singera do FMQ. Zrobiłam pierwszy krok i sporą kołderkę przejechałam lotem trzmiela dokładając starań żeby opanować szybkość szycia i przesuwu tkaniny w celu uzyskania w miarę równych ściegów.
OdpowiedzUsuńLubię podziwiać piękne pikowanie, mam wtedy pragnienie aby też tak umieć szyć, a we mnie za sekundę odzywa się hamulcowy: nie dasz rady, nie osiągniesz takiej gładkości linii, bo rysować nie umiesz. I tak walczę sama ze sobą. Kiedyś Dziada Hamulcowego zatłukę.
A Ty teraz już możesz tylko doskonalić warsztat, bo poziom średnio zaawansowany masz spokojnie za sobą!
Pozdrawiam ciepło!
Aniu " zatłucz" Dziada Hamulcowego bez najmniejszych oporów bo warto.Co do szkolenia mojego warsztatu - to jak mawia Wiesia pikować trzeba ... tak więc ćwiczę na moim maleństwie jak tylko złapie wolną chwilkę :)Z swoim Singerem i tak masz większe możliwości niż ja z swoją Elną.
UsuńRany, jakie to piękne!!!!
OdpowiedzUsuńOd niedawna mam stopkę do pikowania, jeszcze nie zdążyłam jej wypróbować. Widząc takie rezultaty wiem, że warto zacząć uczyć się tej sztuki.
Trafiłam na bloga przypadkowo, szukając sposobu odszycia narożników lamówką i czuję, że zostanę na dłużej.
szycienakrawedzi.blox.pl