Przy okazji szycia tych podkładek przypomniało mi się pytanie jakie w jednym z komentarzy do poprzednich postów zadała mi Snow z Mojego Pobielenia .Otóż zapytała mnie : czy ja mam poziomicę do szycia? Co tam jedna ..jak zaczęłam dłużej rozmyślać to stwierdziłam ,że mam nawet dwie. Ponieważ nie mam żadnego wykształcenia związanego z krawiectwem a tylko pewne doświadczenie nabyte w drodze prób i błędów …. dobry Bóg na mojej drodze postawił 3-osoby , od których nauczyłam się najpierw zszywania, potem szycia a potem różnych myków krawieckich. Dziekuję bardzo ale bardzo zwłaszcza jednej ..Pani Magdo dziekuję.
Oto moje dwie przysłowiowe nóżki :
Poziomica nr 1 – to niezastąpiony magnes bez niego nie wyobrażam sobie szycia, zwolnił mnie całkowicie od myślenia o liniach prostych…siadam i jadę ….
Poziomica nr 2 – to mój niezastąpiony Dział Prucia -ten to nie tylko dba o linie poziome ale i w pionie trzyma .Pruje przekonanie o własnej doskonałości do ostatniej nitki.
Ot i cała tajemnica mojego szycia krawcowej samouczka w chwili obecnej zapartego w swoim działaniu obiema raczkami i nóżkami.
A jak to wygląda u Was szyjących i nie tylko, bo myślę ,że każda z nas ma swoje dwie nóżki w Radosnej Twórczości które trzymają pion i poziom?
A jak to wygląda u Was szyjących i nie tylko, bo myślę ,że każda z nas ma swoje dwie nóżki w Radosnej Twórczości które trzymają pion i poziom?
Radosne podkładki. Nic im nie brakuje;)
OdpowiedzUsuńKiedyś dużo szyłam, ale to było z konieczności. Teraz szyję ( troszkę ) bo lubię, z akcentem na "lubię". Twoje szyciowe dzieła są piękne:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo odwrotnie niż ja ..kiedyś szyłam mało a teraz szyję bardzo dużo..bo to bardzo uwielbiam :)
UsuńJa jeszcze nie mam swoich nóżek i moje poziomy i piony to radosna linnia krzywa :-D. A gdzie się kupuje taki magnesik i taki ramię pomagające utrzymać linię prosta? A podkładeczki jak zwykle cudne. Agnieszka
OdpowiedzUsuń*♥*
OdpowiedzUsuńhmmm.. jakie kolorowe te podkładki... super :) Pozdrawiam serdecznie Karolina z niemazaco.pl
OdpowiedzUsuńDzieki za odwiedziny.Pozdrawiam Ewa:)
UsuńPrujkę to i ja mam , której używam nader często:)))
OdpowiedzUsuńA tak poważnie , to fajna sprawa ten magnesik.Ja za patchwork to się nigdy nie wezmę,dla mnie to raczej nie osiągalne:)
Podkładki cudne!
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Jeszcze pół roku temu myślałam tak jak Ty ...ale jeśli nie teraz to kiedy?...w Ty przecież pieknie szyjesz:)
UsuńEwo nie kuś:)))))
UsuńNo w końcu jestem Ewa:)))
Usuńsłiczne podkładeczki .... a z tych twoich poziomic się uśmiałam ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńI szyjesz rewelacyjnie:-)) z tymi poziomicami..hi..hi.
OdpowiedzUsuńPodkładki śliczne, a taki magnesik to i mi by się przydał... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA o magnesiku nie słyszałam nigdy a wygląda na super patent :)
OdpowiedzUsuńO Kochana, ten drugi patent wygląda tak ostro, że i mnie do pionu postawił:)))A tego magnesu to bym w życiu nie odgadła:)))Buziaki Mistrzynio!
OdpowiedzUsuńMoja mam jest krawcową, a ja nie umiem w ogóle szyć ...
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tym magnesem.
podkładeczki bardzo fajne :) szkoda, że ja do szycia mam 2 lewe ręce :(
OdpowiedzUsuńBardzo ładne podkładeczki:)
OdpowiedzUsuń