Po pierwsze dojrzałam wreszcie , aby wszystkie
zbierane do tej pory wiadomości na temat
pikowania przenieść do jednego zeszytu .Tak
więc koniec z fiżkami.Obszerna wiedza na
temat pikowania z wolnej ręki powoli zapełnia kartki notatnika.
Po drugie dojrzałam wreszcie, aby wyjść z prób i
po raz pierwszy przepikować coś na gotowo. I tak powstała serweta o
wymiarach 50x50 cm w kolorze wiosennej zieleni. W ramach totalnej improwizacji(jak
szyłam wolno było dobrze , a jak przyspieszałam to było z błędami) Praisley połączyłam
z kamieniami , a serweta ostatecznie wygląda tak :
Jak mawia Wiesia skarbnica wiedzy
o pikowaniu …pikować trzeba. Jak trzeba to trzeba, więc ćwiczę . Obfotografowałam serwetę z wszystkich możliwych
stron, wychwyciłam błędy , wyciągnęłam
wnioski. Teraz muszę nauczyć się wolniejszego tempa szycia .Pikowanie z wolnej
ręki zdecydowanie nie znosi pośpiechu .I to jest dla mnie spory problem. Przyzwyczajona
do szycia na wysokich obrotach jakie ma moja Juki mam problem z wyhamowaniem tempa przy domowej stębnówce .Jak na razie mam szyciowe
rozdwojenie „ jaźni”. Mam nadzieje ,że szybko minie bo w kamieniach zakochałam się od
pierwszego wejrzenia.
Wiesi należą się ogromne podziękowania za to ,że swoją
pasją do pikowania skutecznie mobilizuje
do działania takich maruderów jak ja. Jak to mówią „gdzie diabeł nie może tam babe pośle” …no i
do mnie przysłał Wiesie.
Wiesiu dziękuje :)
A na koniec odrobina wiosny z ogródka mojej sąsiadki….
Nie wiem jak u Was , ale u mnie prawie wiosennie .
Ewa…
Ewcia, ja Cię podziwiam.... e tam ja nie mam czasu na pikowanie haha ale ślicznie Ty to robisz, więc będę oglądać, zaglądać i podziwiać niezmiennie....Twoje cudne pikowania
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa wsparcia to dla mnie mobilizacja do dalszego działania :)
UsuńPięknie Ci idzie pikowanie. Ja wciąż tylko po szwach jeżdżę. Ale wiosny to chyba jeszcze bardziej Ci zazdroszczę...u nas tylko śnieg.
OdpowiedzUsuńJa tez do tej pory tylko szwach jeździłam ale Wiesia tak kusiła ,że nie mogłam się oprzeć żeby spróbować.Podsyłam Ci trochę wiosny :)
UsuńEwa, to mistrzostwo:) Też już czekam na wiosnę :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJuż niedługo a będzie wiosna wszędzie:)
UsuńPiękne kamienie! Potwierdzam "co nagle to po diable", a już w pikowaniu szczególnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kamila
Oj tak masz racje ...powoli :)
UsuńSerweta Piekna :))) Duze Brawo za wytrwalosc zaczelas i skonczylas cala robotke Suuper :))) Piekna Wiosna u Ciebie :))) Pozdrawiam Cie Serdecznie Ewus :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko :)
UsuńJesli to sa poczatkowe wprawki to jestem w szoku totalnym. Ja ciagle sie boje oikowania bo sadze ze zepsuje to co udalo sie uszyc
OdpowiedzUsuńFaktycznie to mój pierwszy raz,tez miałam opory przed pikowanie patchworku ale dobrze jest spróbować pikować na gładkim .Przynajmniej tak na początek:)
UsuńTworami Twych rąk zachwycam się nie od dziś! Wspaniałości tworzysz!
OdpowiedzUsuńA u mnie zima, śnieg spadł znowu... :(
Buźka!
Dziękuję...to ja już wole te wiosenne klimaty u siebie :)
UsuńEwo, ja doprawdy nie wiem jak Ty to robisz, ale te pikowania są piękne !!! Czy może już coś pisałaś o tym, a mnie to ominęło? Nie wiem, ale nadal będę podglądać Twoje poczynania, bo niezwykłe szycie u Ciebie i przede wszystkim rozwijasz swoje umiejętności. Pozdrawiam cieplutko :))
OdpowiedzUsuńUla nic Cię nie ominęło , bo to takie pierwsze wprawki :)
UsuńTaki zeszyt, to dobra rzecz :).
OdpowiedzUsuńSerwetka jest rewelacyjna aż ciężko uwierzyć, że to zrobił człowiek, a nie maszyna :).
Kamyczki też mi się bardzo podobają.
U mnie jest jeszcze trochę śniegu więc na wiosnę się jeszcze nie zapowiada.
Wreszcie nie tonę w fiżkach i nie tracę czasu na szukanie tego co akurat w danym momencie mi potrzebne:)
UsuńŚliczna serweta! Uwielbiam takie rzeczy, ale póki co podpatruje te cuda u Was i nabieram odwagi :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzkoda czasu bierz się od razu do działania , ja chodziłam koło pikowania jak przysłowiowy pies koło jeża i dzisiaj z perspektywy czasu żałuje że tak późno to niego dojrzałam :)
UsuńNiezwykle piękne pikowanie :)
OdpowiedzUsuńPrześliczna! I ten kolor...
OdpowiedzUsuń