Skok…

 Przyszła pora na   opróżnienie założonego rok temu  pojemnika na  najlepsze momenty  w moim życiu w ciągu  minionych 365 dni .

Pewnie gdyby go nie było to o wielu bym dzisiaj już nie pamiętała .Trochę tego było, posegregowałam to a potem przyszedł czas na refleksje i podsumowania.

Po pierwsze i chyba dla mnie najważniejsze udało się uratować życie Nastkowi .Bywało i bywa różnie ,  ale dalej jest z nami.Chciałoby się powiedzieć chwilo trwaj wiecznie.

Po drugie  w przepastnych czeluściach znalazłam swój wpis :

„ dziękuję Bogu za to ,że zamknął usta milczeniem , a  łzom nie pozwolił płynąć”.

Milczenie w momencie kiedy nie ma się nic mądrego do powiedzenia,  zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych to  skarb .Tego się nauczyłam w tym roku  i to praktykuje.

Po trzecie był to dla mnie rok szalonych zmian i przemian .W połowie roku  skoczyłam na  głęboką wodę , a nawet rzekłabym na bardzo głęboką. Jak na razie nie utonęłam  dalej  dryfuje po powierzchni .Oznacza to ,że  jestem ….

Zdjęcie  zapożyczone z FB .

Samych cudownych momentów dnia codziennego w Nowym Roku  2015  Wam    wszystkim życzę

                                                                Ewa…..