Tak
nazwałam uszytą ostatnio w kolorach brązu i beżu kosmetyczkę.
Kawka i dzisiejszy dzień to dobry czas , aby
przywołać wspomnienia o tych co odeszli. Mam w swoich szyciowych zakamarkach
schowany igielnik. Bardzo mi bliski i dlatego przechowuje go bardzo skrzętnie. To pamiątka po osobie która
podzieliła się ze mną nie tylko swoją pasją
do szycia , ale też przekazała mi sporą wiedzę na jego temat. Dzisiaj kiedy już
jej nie ma wśród nas pozostały mi tylko wspomnienia z chwil spędzonych
razem nad ścinkami materiałów ,które odkurzam skrzętnie raz na jakiś czas.
Ewa…..
Kosmetyczka zachwyca.
OdpowiedzUsuńZaczęłam ostatnio szyć na starym Łuczniku 466 po mamie i teraz kiedy jest pamiątką, nabrał dla mnie zupełnie innej wartości.
To Ewuś masz cudną pamiątkę.Ten model maszyny darzę szczególnym sentymentem.
UsuńKosmetyczka to taki mały ud, jest obłędnie piękna!
OdpowiedzUsuńnie ud tylko cud :)
UsuńDziękuję bardzo
UsuńPiekna kosmetyczka !!! Czasami ma sie jakies pamiatki po osobach ,ktorych juz nie ma miedzy nami. Nasze wspomnienia mysle sa Najwazniejsze bez znaczenia na dzien roku ,zawsze Nasi Najblizsi co odeszli beda z Nami !!!
OdpowiedzUsuńZawsze są :-)
UsuńKosmetyczka bardzo mi się podoba.śliczna jest!Serdeczności <3
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo
UsuńOOOOOOOOOOOO kochana istne cudo ,a faktycznie pamiątki nabierają znaczenia wtedy , gdy ich twórcy odejdą , tak to juz jest pozdrawiam ciepło Dusia
OdpowiedzUsuńTak to już jest z tymi pamiątkami , ale dobrze,że są bo ciągle przywołują wspomnienia
UsuńSliczna jest- ten wzór gwiazdki zachwycający i kolorystyka apetyczna
OdpowiedzUsuńPiękna kosmetyczka, ale większy sentyment wywołał we mnie ten pantofelek=igielnik. Mam w swoich czeluściach domowych, sporo pamiątek, może nie szyciowych, ale wspomnienia przywołują.
OdpowiedzUsuńSuper sprawa, pozdrawiam.
Trafiłaś faktycznie w dziesiątkę :)) z tymi kolorami, cappuccino jak się patrzy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Prawdziwe cappucino!Aż nabrałam na nie ochoty,ale...poczekam z tym do rana:))Uściski.
OdpowiedzUsuńIdealne imię:) śliczna!!!
OdpowiedzUsuńŚliczna i te kawowe kolorki - bardzo na czasie :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojego posta i mnie naszły takie wspomnienia.
OdpowiedzUsuńTo moja babcia Marysia. Pozwalała mi rozregulowywać swojego wiekowego Singera i wprawiać się na nim :).
Wtedy to była dla mnie magia niemalże.
A kosmetyczka cudna po prostu!
OdpowiedzUsuń