Masz fiolety ? Mam.
Grasz w fiolety? Gram.
Ta rymowanka w zmienionej swojej formie
towarzyszyła mi ostatnimi czasy przy szyciu
.A temat był oczywiście związany z fioletami.
Delikatnie
rozpoczęłam od połączenia
fioletu, ecru i pastelowej łączki kwiatowej .I tak powstała niewielkich
rozmiarów kosmetyczka-dyskretnik.
Natomiast kiedy zobaczyłam materiał z serii " urzekła mnie Twoja historia" wiedziałam, że
połączę go tylko i wyłącznie z jasno popielatym lnem.
Pierwsza nazwana roboczo
„sopelkiem” , wykończona została dla kontrastu bardzo
ciemnymi stębnami i delikatnymi koralikami. Sople duże bo i kosmetyczka
słusznych rozmiarów.
Natomiast ta na zdjęciu poniżej posłużyła mi jako poligon do nauki pikowania.
I ją
właśnie zgłaszam do wyzwania w Szufladzie
To pewnie jeszcze nie koniec fioletowego szaleństwa, ale jak na pierwszy raz wystarczy.Bo jak mówi stare dobre przysłowie ..." co za dużo ....to nie zdrowo ..."
Tym postem mój osobisty sezon gry w kolory został rozpoczęty. W raz z jesiennymi
powiewami przyszła mi do głowy bowiem myśl ,aby tej jesieni a może i nawet zimy pobawić
się kolorami. Będzie więc kolorowo i kontrastowo jednym słowem
eksperymentalnie. A co Wam przyniosły jesienne powiewy?
Ewa…..
ale piękności... cudny ten fioletowy materiał :) moje ulubione połączenia zastosowałaś na kosmetyczkach. A może wrzucisz jakiś prosty kursik jak taką uszyć??
OdpowiedzUsuńNiestety Beatko jeszcze przez następny rok można się pouczyć szycia kosmetyczki razem ze mną korzystając z mojego kursu który jest dostępny tutaj :http://akademiaszycia.pl/.Umowy niestety zobowiązują..
UsuńJa myślałam, że Twoje kosmetyczki nie mogą być już piękniejsze, a jednak....:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuńsopelkowa jest przepiękna
OdpowiedzUsuńMnie też na początku zachwyciła ale najbardziej jednak podoba mi się ta ostatnia :-)
UsuńWspaniałe... wszystkie! Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńBardzo lubię połączenie fioletu z szarością. Kosmetyczki są cudne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agnieszka
I ja też polubiłam to połączenie ...dobrze się z nim pracuje
Usuńjak zawsze przepiękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńCudne fiolety! Ja ten kolor uwielbiam cały rok :)
OdpowiedzUsuńJa tez go polubiłam
UsuńŚliczne!!! I te koraliki dodają uroku. Cudnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńWow, ale piękny ten fioletowy materiał w zawijasy! Piękne połączenia z tym surowym lnem.
OdpowiedzUsuńTeż mi się takie połączenie podoba
UsuńJa nie mam chyba nic fioletowego :(
OdpowiedzUsuńJa osobiście tez , ale muszę chyba to zmienić ..popiel plus fiolet
UsuńA za mną chodzi fioletowa sukienka.
UsuńEwa miałaś coś w końcu uszyć sobie i co?
Piękna kolejna kosmetyczka!Bawię się również kolorami... :))
OdpowiedzUsuńPiękne fiolety - zwłaszcza te sopelki :) Te trzy tworzą śliczny zestaw :)
OdpowiedzUsuńPiękne kosmetyczki! Super się prezentuje to połączenie fioletów z szarościami :-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że świetnie sobie poradziłaś z połączeniem intensywnych (nasyconych) kolorów.
OdpowiedzUsuńPikowania też fajnie się wkomponowały w obie kosmetyczki :). Ćwiczysz :)
Pozdrawiam Marta :)
Śliczne te kosmetyczki. Szczególnie do gustu przypadła mi ta środkowa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kamila
Nie wiem dlaczego ale zawsze podobało mi się połączenie wrzosowego koloru z popielatym. Materiał idealny do takich prac jak Twoje. W większej ilości męczyłby oczy a jako wstawki... rewelacyjny! ZAwsze zazdrościłam osobom, które tak rewelacyjnie potrafią łączyć materiały.
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy cudowne, chociaż najbardziej do gustu przypadła mi środkowa :) Śliczne!
OdpowiedzUsuńA te! Wszystkie w moich kolorkach!
OdpowiedzUsuńSuper!