A
lubię jak uda mi się chociażby chwilkę wygospodarować na moje kochane hand made.
Takie szczęście przyszło do mnie
wczorajszego ranka i trwało do dzisiejszego ranka. Szyło się fantastycznie i aż szkoda ,że tak krótko , ale jest jakieś światełko w tunelu
,że na te moje przyjemności więcej czasu
uda mi się wygospodarować.
Z tego
co przeszyłam dzisiaj pokażę tylko połowę ,która już o 6 rano była u nowej właścicielki
.Drugą połowę w swoich rękach
ma jeszcze Poczta Polska.
Zdjęcia
nie są najlepszej jakości , ale czasu
było na ich zrobienie mało. Więc są
jakie są, robione bladym świtem przy
jednej w miejskich ulic..
Wakacyjna
kosmetyczka w odcieniach błękitu to połączenie lnu z jeansem
.W kształcie klasyczna , zapinana na
zamek , spód oczywiście usztywniony jak
to u mnie resztkami zamka. Troszkę koronki i koralików w patchworku dodało jej zdecydowanie delikatnej
kobiecości.
Przy tym projekcie miałam swój debiut w temacie
szycia skórek. Połączyłam je razem z grubo
tkaną
bawełną i lnem .Połączyłam i stwierdziłam ,że to jednak nie moja bajka. Wolę
zdecydowanie łączyć coś miękkiego, ale
spróbować trzeba wszystkiego. I tak powstała nieduża listonoszka w odcieniach
brązu, beżu i ecru.
A tak
dzień się budził dzisiaj nad Krakowem ….
Ewa.
Obie prześliczne :) Ja też wszycia skórzanych elementów podjęłam się tylko raz, jednak wiedza, że skóra skutecznie mnie zniechęciła.
OdpowiedzUsuńDal mnie to też był chyba pierwszy i ostatni raz...
UsuńKosmetyczka rewelacja a torebeczka w moich ulubionych kolorach. Piękne.
OdpowiedzUsuńPierwsza torebka taka subtelna, kobieca. Podziwiam wykończenie np. perfekcyjne wszycie zamka. Ale druga również ciekawa i ładna. Ewa
OdpowiedzUsuńPiękne obie rzeczy, kosmetyczka taka kobieca, delikatna:)Odnajduj jak najwięcej czasu na takie prace, bo widać że cieszą Cię bardzo i od razu wychodzą takie świetliste i z sercem:)
OdpowiedzUsuńChciałabym Aniu , chciałabym :)
UsuńPodobno najlepsze pomysły przynosi noc:)))
OdpowiedzUsuńPięknie, Ewciu, jak zwykle:))
Kocham noc i tą cisze jaką ona z sobą przynosi, masz rację jest w tym coś i magicznego i twórczego :)
UsuńZastosowanie patchworku przez Ciebie zachwyca mnie niezmiennie - cudne uszytki :-)
OdpowiedzUsuńCudne obie... choć moja faworytka to kosmetyczka - i kwiatki, i koronki...
OdpowiedzUsuńPodziwiam i pozdrawiam serdecznie
Obie prześliczne. Naprawdę podziwiam
OdpowiedzUsuńTu coś przytniesz, tam doszyjesz, kwiatki, koronki i powstanie kosmetyczka lub torebka :)
OdpowiedzUsuńMasz do tego talent.
Pozdrawiam. Ola.
Podsumowując Olu : szyję , pruję i z tego się utrzymuję....i oby tak dalej :)
UsuńKosmetyczka jest prze urocza! Torebka również się świetnie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńPowtarzać się nie będę, bo Ty wiesz co sądzę o Twoich torebkach. Powtórzyć ? No dobra - fantastyczne ! :)))
OdpowiedzUsuńObie rzeczy prześlicznie zrobione,widać,że szyte z sercem. A koronka dodaje im jeszcze wdzięku,no i takie ciut romantyczne są przez to; twoje patchworkowe torby bardzo mi się podobają,ja próbuje tylko póki co na kosmetyczkach.
OdpowiedzUsuńPięknie! I jakie zmiany tu u Ciebie nastąpiły :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe, Jesteś mistrzynią Ewuniu w szyciu patchworkowych toreb, kosmetyczek, poduch pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńOba projekty są śliczne:)
OdpowiedzUsuńCudeńka wyczarowałaś :)
OdpowiedzUsuńŚliczne przedmioty :) A listonoszka mnie urzekła! Nie wygląda wcale na taka małą, wręcz na dosyć pojemną :) Ola Jot
OdpowiedzUsuńOlu to tylko złudzenie w rzeczywistości jest naprawdę mała , maluteńka torebka ...
UsuńEwa, znów mi to robisz- a ja siedzę i wzdycham które szyjątko ładniejsze i... Nie wiem Które, bo oba baardzo mi się podobają! Ale Ty dobra kobieta jesteś i pewnie szybko wybawisz mnie z opresji i pokazesz kolejną piękność... Ach! Buziaki i wielkie pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńSkóra jest bardzo trudna do szycia czy ją wcześniej Ewa natłuszczałaś?Złote rączki tylko czasem niech złapią oddech ;)
OdpowiedzUsuńAgatko, nie mama żadnego doświadczenia co trzeba z skórą zrobić przed jej przeszyciem .Wzięłam więc jej kawałki i pozszywałam z marszu tak jak leci.Pozszywało się ok , ale wystębnowanie tego to już był problem od strony maszyny , za dużo warstw.Ale jakoś poszło :0
UsuńObie piękne, na taką listonoszkę choruję od jakiegoś czasu bo moja obecna już niemiłosiernie zmęczona :) Tylko czasu brak ... Piękny widok nad Krakowem :)))
OdpowiedzUsuńPiekna kosmetyczka jak i torebeczka :) Piekne prace jak zawsze u Ciebie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjak zawsze piekne uwielbiam twoje zdjecia o poranku
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje uszytki wszystko takie dopracowane i śliczne, a taką małą listonoszkę musze sobie zakupić bo chyba taka jest najwygodniejsza
OdpowiedzUsuńlał, wyszło ci wspaniale , a pomysł z usztywnieniem dna jest rewelacyjny,mogę skopiować?
OdpowiedzUsuńW jednym z moich kursików szyciowych znajdziesz jak to przeszywam .Jasne ,że zastosuj i u siebie:)
UsuńFajna praca.Widać staranność i dokładność w każdym calu.Pozdrawiam Jola
OdpowiedzUsuńKochana, te kosmetyczki i torby to już u Ciebie czysta perfekcja :)
OdpowiedzUsuńOd początku lata też planuję zrobić wsch słońca ale kończy się tylko na zachodzie ;)
Pozdrawiam i twórczej na szelkie sposoby niedzieli życzę :)
Pozdrawiam Marta
Fantastyczne obie prace!!!
OdpowiedzUsuń