O Nowej to Hucie piosenka,
o Nowej to Hucie są słowa,
jest taka prosta i piękna
i nowa jak Huta jest Nowa….
Niestety nie jest już dzisiaj Nowa Huta nowa lecz stara …nadszarpnięta zębem czasu tyle ,że piękna zwłaszcza jest część zwana Starą Nową Hutą .Ten post to efekt mojej czwartkowej wędrówki z Maluchami po „Huckich „( to określenie zapożyczyłam sobie od Bogdana Rymanowskiego też „Hucianina” albowiem doskonale oddaje ono klimat N.Huty) zakamarkach mojego dzieciństwa i mojej młodości. Zaczęliśmy od sławnej kiedyś Alei Róż ...kiedyś było piękniej bo czerwono dzisiaj tak jakoś blado bo biało.
Ponieważ w mojej głowie zakodowany był obraz Nowej Huty jako betonowej pustyni ze zdumieniem spostrzegłam ,że zieleń wylewa się dosłownie z każdego zakamarka a wysokość drzew stanowi dowód na to jak czas płynie nieubłaganie.
Mimo ,że czas mknie do przodu to jednak swoisty klimat tam panuje…tam czas się zatrzymał w miejscu – nawet pranie wisi porozwieszane między drzewami tak jak kiedyś .Na dzisiejszych pozamykanych osiedlach jest to nie do pomyślenia …a tam proszę .Ciekawe tylko czy tak jak kiedyś dzisiaj sąsiadki mają listę czyja dzisiaj kolej na wieszanie prania?
Wśród dwu kondygnacyjnych bloków znależliśmy nawet jeden cztero piętrowy „drapacz”.
Dotarliśmy też do czołgu przed którym niejeden 1-szo majowy pochód przemaszerował..deszcz, słonko trzeba było maszerować.
Po drodze Teatr Ludowy ….niejeden św.Mikołaj na deskach tego teatru obdarował mnie swoimi podarunkami…..
Dotarliśmy też do Arki Pana czyli oczka w głowie Karola Wojtyłły… który jak tylko przyjeżdżał zamaszystym krokiem , skacząc po rozłożonych deskach wbiegał na plac budowy zobaczyć jak roboty postępują .W murach Arki znajdzie się też parę kamyczków uzbieranych przeze mnie nad Rabą ( albowiem stamtąd ówczesna młodzież czyli moje pokolenie przywoziło kamienie na elewacje)
A potem to już pozostała na tzw. Nowa część Nowej Huty czyli moje podwórko…betonowe blokowiska .
A na zakończenie kiedy młode pokolenie przyswoiło sobie rys historyczny trafiło się nam coś dla ciała czyli lody…..i wizyta u Pradziadków.
Jeśli kiedyś będziecie w Krakowie zaglądnijcie do Starej części Nowej Huty ….warto
Jeśli nie to może dzięki moim zdjęciom i mojej małej opowieści poznałyście jakąś niewielką cząstkę … dzisiejszej dzielnicy Krakowa czyli niedoszłego pierwszego komunistycznego miasta wpisanego obecnie w rejestr zabytków……
cdn…
Ach jak ładnie pokazałaś Nową Starą Hutę - nie byłam tam nigdy- to fajnie zobaczyć / to pranie to rzeczywiście zmora niektórych podwórek / ewa
OdpowiedzUsuńta aleja róż jest zachwycająca nie wazne ze białe cudnei wyglada zdjeci acudne ... a dzieciaczki sa przesłodkie fajne maja miseczki ... pozzdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Nowej Hucie, ale teraz - dzięki Tobie - już wiem jak wygląda miasto :) dzięki :)
OdpowiedzUsuńEwo , nigdy nie byłam w Nowej Hucie, dziękuję za wycieczkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)