Na niektórych blogach już zrobiło się tak pisankowo a zarazem przed świątecznie. Zapachniało wiosną .Poszłam tym tropem i stwierdziłam ,że nie ma co odkładać wszystkiego na ostatnią chwilę i zrobiłam sobie wiosenny bieżniczek. Uszyłam go w kolorach iście pastelowych gdzie niegdzie dodałam tylko odrobinę pomarańczowego kolorku.Nie wiem czy zdjęcie odda całość bieżnika - bo sfotografowanie tasiemca stało się nie lada wyzwaniem. A oto efekty mojego fruwania na stołkach góra -dół.
A póki co idę protestować - przecz z wiosennymi roztopami ........br jak szaro za oknem .
Bieżnik w bardzo oryginalnym wykonani i jaki energetyczy!
OdpowiedzUsuń… aż zapachniało wiosną:)
Świeży,wiosenny powiew!Trzeba się zabierać za porządki a pogoda taka myląca,że nic się nie chce.To już jedną strategiczną rzecz masz!Może ja się wreszcie wezmę za coś świątecznego?
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy, ładny i wiosenny:))
OdpowiedzUsuńBieżnik wesoły i bardzo wiosenny, a protestować idę z Tobą :)))
OdpowiedzUsuńale jak się na ten bieżnik popatrzy, to czuć wiosnę, nie roztopy :-)
OdpowiedzUsuńale cudo ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFaktycznie wiosennie u Ciebie:) Bieżnik w przepięknych kolorach - myślę,że samopoczucie w takim otoczeniu jest świetne!:) Praca jak zwykle profesjonalnie przez Ciebie wykonana!:) Pozdrawiam Marta
OdpowiedzUsuńCudeńko!!!! A u mnie znowu spadł śnieg... :-(
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wiosenne:)
OdpowiedzUsuń