Dzianiny
Ci u mnie dostatek i to jest optymistyczne stwierdzenie
.Pesymistyczne jest takie ,że nie mam
jej aktualnie na czym podszywać , a uwolnić by mi się od niej wypadało.
Postanowiłam więc iść
śladem koleżanek szyjących dzianiny na stębnówkach i poeksperymentować.
Na
pierwszy ogień poszedł kawałek materiału o składzie 98% bawełna plus 2% spandex w kolorze
pistacji .
Udało mi się z niego przeszyć coś na kształt
pidżamki dziecięcej.
Całość
wyglądającego tak:
Zszywałam
poszczególne elementy na
overlocku , a podszywałam za pomocą
tradycyjnej stębnówki. Igły w obu maszynach miałam oczywiście do dzianin , a co do nici - to były one dość mocne . Czyli
prawie wszystko to co do szycia
dzianiny być powinno .
Przeszyłam
i zaczęłam wszystko oglądać od przysłowiowej podszewki. Na pierwszy ogień
poszła bluza .Boki zszyte i rękawy
doszyte zostały na overlocku i tu nie
miałam żadnych ale .Szwy podczas
naciągania pracowały poprawnie .Mankiet też wszyty za pomocą overlocka był bez zarzutu.
Niestety
podszycie dołu już pozostawiało wiele do życzenia. Dzianina jak to dzianina
ciągnie się i basta. Dlatego podczas jego obrzucania overlockiem ściągnęłam dół lekko ,a potem podszyłam stębnówką. A ta niestety nie
współpracuje z dzianiną
, stąd podszycie jest faliste a
ścieg nierówny co widać doskonale
na dolnym zdjęciu. Wniosek : nad
dużą powierzchnia dzianiny stębnówka nie ma jakiejkolwiek kontroli tzn. nie
jest w stanie jej jednocześnie ściągnąć i nadać
sprężystości jaka jest potrzebna w użytkowaniu.
Z
odszyciem dekoltu sprawa ma się podobnie. Wszyłam go na overlocku i co prawda
ciągnął się ale jak się okazało nawet za bardzo .Gdybym miała odpowiednią maszynę ze ściegiem łańcuszkowym , to mogłabym
go przeszyć i nadać mu odpowiedni kształt. A tak to kołem ratunkowym dla rozciągniętego mojego
dekoltu było odszycie go z tyłu
skosem prostym z bawełny.
Jeśli chodzi o spodnie to zszyłam je na overlocku ,
więc szwy pracują bez zarzutu .Co do wykończenia to już nie jest tak idealnie.
Gumka
wszyta na dość szerokim ściegu stębnówki - wygląda tak
Raz przestębnowana ma jako taką rozciągliwość .Natomiast przy
podwójnym stębnowaniu już żadną.
Małą
powierzchnie dołów nogawek obrzuciłam na overlocku i lekko ściągnęłam
.Przestebnowałam dwa razy – markując
ścieg renderkowy po prawej stronie.
Na
pierwszy rzut oka niby dobrze, ale przy
lekkim naciągnięciu widać jak pierwszy szew jest mocno naprężony i nie
współpracuje z dzianiną.
I tak
pooglądawszy wszystko dokładnie
po raz drugi mogę spokojnie się podpisać pod tym co już kiedyś napisałam
na temat szycia dzianin tutaj
.Jeśli nie ma się odpowiednich maszyn do ich obróbki to nie jest szycie – to jest
po prostu markowanie szycia dzianiny. Markowanie oczywiście w znaczeniu : pozorowanie, udawanie . A przy takim
markowaniu koszt zakupu materiału plus
czas poświęcony na przeszycia niestety zdecydowanie nie równoważy długości
użytkowania tak uszytych ubrań.
I tym stwierdzeniem żegnam się z Wami , zastanawiając
się jak uwolnić się od pozostałej mi
jeszcze sporej ilości dzianiny i bawełny
….
Ewa ….
Witaj Ewuniu, a mnie i tak taka "markowa-na" piżamka bardzo się podoba! I znając Twój kunszt - spokojnie posłuży kawał czasu nawet najbardziej rozbrykanemu śpiochowi :D Ściskam mocno,
OdpowiedzUsuńDałam ją już do przetestowania:)
UsuńI właśnie dlatego ja się ani chwili nie zastanawiałam, tylko kupiłam renderkę:)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo ubolewam,że swoją sprzedałam ..oj bardzo :)
UsuńA mnie się podoba ta piżamka - podziwiam umiejętność szycia !
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTwój post powinien być dołączony do wszystkich reklam maszyn domowych podobno szyjących świetnie dzianiny ;))
OdpowiedzUsuńMnie się piżamka bardzo podoba, ale wierzę na słowo, że technicznie to nie jest,co tygryski lubią najbardziej!
Fakt od strony technicznej to nie jest to :)
UsuńKochana! Gdybym ja chociaż tak mogła szyć dzianiny to byłabym bardzo zadowolona ;-) Ostatnio znalazłam w końcu jedną dzianinę z którą moja stębnówka nawet całkiem dobrze sbie radzi, tzn. ja jestem zadowolona, Ty okazuje się przeznaczyłabyś moją spódnicę na straty... ;D
OdpowiedzUsuńE tam zaraz straty...
UsuńJak Ty pięknie szyjesz !!! Ja nie jestem taka dokładna w szyciu . Dla mnie to już wyższa szkoła jazdy - to markowanie, ale może kiedyś spróbuję i wtedy na pewno skorzystam z Twoich rad :))
OdpowiedzUsuńZawsze trzeba próbować, bo za każdą próbą kryje się jedna wielka niewiadoma
UsuńEwciu, cokolwiek byś nie napisała, piżamka jest super!
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba , ale podejrzewam ,że żywotność jej będzie krótka:)
UsuńDzięki Tobie Ewa zaczynam kochać dzianiny i może to nie jest profesjonalne to, co u mnie powstało to i tak zabawa jest fajna:)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor dzianiny, przez co piżama jest oryginalna.
Też je kocham ...i bardzo ubolewam nad tym że aktualni nie mam ich na czym wykańczać...
UsuńW sumie masz rację, że zwykła maszyna to nie to, ale mnie nie stać obecnie na lepszą, a jak już szyję to chce chociaż dziecko obszyć.Oczywiście przy zakupie nowych dzianin to pewnie nie miałoby sensu, ale recyklingując już nie potrzebne dzianiny to ma to sens. Poza tym ja chyba nie mam okazji sprawdzać jak długo takie ubrania wystarczają, bo moje dziecko rośnie bardzo szybko i równie szybko niszczy ubrania. A twoja pizamka choć pseudo jest prześliczna i jak dla mnie doskonała :)
OdpowiedzUsuńI Ty Aniu też masz racje...taka maszyna to spory koszt , faktem też jest że dzieci rosną szybko.Jeśli coś ma wylądować w koszu to warto się pobawić recyklingiem , sama też to często robię .Ale takie przeszycia z nowej bawełny to spory wydatek a żywotność mała.Bo przy dużej ruchliwości dzieci to szwy szybko popękają.
UsuńPonieważ mam spory zapas bawełny i duszę wojownika już od wczoraj intensywnie myślę co by tu zrobić aby uskutecznić szycie bawełny domowym sposobem :)
Pizamka slicznie wyglada :) Ale i wierze w to co napisalas . Niestety do wszystkiego albo jest potrzebna igla inna czy stopka lub po prostu inna maszyna. Pozdrawiam Cie Serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNo niestety maszyna Agnieszko:)
Usuńnareszcie koś napisał prawdę :) że na zwykłej maszynie szycie dzianin to jednak nie ta bajka. Kilka podejśc do dzianiny zrobiłam i zastanawiałam się co robię źle i czemu wychodzi tak okropnie- teraz już wiem ... no ale ja do dzianin mam daleko tak naprawde i tylko czasem cichłabym jakąs piżamkę przerobić :)
OdpowiedzUsuńTeraz już przynajmniej wiesz ,że wina za efekt końcowy nie była po Twojej stronie.Niestety szycie rozciągliwej bawełny rządzi się swoimi prawami :)
UsuńTakie maszyny nowe są drogie, ale może czasami ktoś chce się pozbyć. Koleżanka kiedyś zapytała mechanika który jej ustawiał overlok o stare maszyny. I tym sposobem nabyła za małe pieniądze stębnówkę łańcuszkową i coś tam jeszcze. A to że niektórych spraw nie da się potraktować "na skróty" sama się znowu przekonałam. Ale o tym może napiszę post.
OdpowiedzUsuńMasz Ewuś racje- nie potrzeba wcale nowej maszyny za duże pieniądze.Można z demobilu upolować coś tańszego.Chodzenie na skróty nie zawsze bywa owocne to fakt :)
Usuńpodziwiam Twoje szycie naprawdę
OdpowiedzUsuńSama bym chciała taką piżamkę (tylko większą rzecz jasna) :))) Nie lubię szyć z takiej ciągnącej dzianiny :(
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki i śliczne ubranko :)
OdpowiedzUsuńEwa, a ty nie urządzasz może jakiegoś kursu dla początkujących? To co wychodzi spod Twoich rąk jest rewelacyjne. Zawsze marzyłam o tym aby umieć takie cuda tworzyć ale chyba nie dostałam takiego daru. Mam maszynę i suwak mężowi do spodni jako tako wszyję ale więcej już chyba nie :-(
OdpowiedzUsuńWspaniale sobie poradziłaś,podziwiam♥Urocza piżamka.
OdpowiedzUsuńJuż rozumiem dlaczego syn ma problem z nałożeniem bluzy, która nie ma prawa być za mała. To nie pracuje.
OdpowiedzUsuńpiżamka wygląda bardzo ładnie...a że każda krawcowa chce dążyć do perfekcji to już inna historia:)
OdpowiedzUsuń