Ponieważ
ostatnimi czasy musiałam zaprzyjaźnić
się z skosami i to bardzo, poczyniłam na ich temat małe spostrzeżenia. Podczas wszywania
zorientowałam się ,że skosy mają różne
zaprasowanie.
Skos biały
ten od lewej strony ma brzeg do
wszycia szerszy niż ten do zawinięcia a
po środku dodatkowo zostawioną wolną przestrzeń .Natomiast ten po prawej
zaprasowane ma wszystkie brzegi
równo i brak wolnej przestrzeni po
środku .Podczas wszywania okazało się ,że sposoby zaprasowania skosu mają
niesamowite znaczenie .Zdecydowanie lepiej wszywało się ten biały.
Po
wszyciu jednego brzegu wolna przestrzeń bardzo ułatwiała jego wywinięcie
Wywijało
się łatwo , a przy stębnowaniu nie musiałam
korzystać z pomocy szpilek.
Zupełnie
inaczej było w różowym .Tu wywinięcie stanowiło problem i musiałam zabezpieczyć
do szycia brzeg szpilkami.
Zwróciłam jeszcze uwagę na dokładne zaprasowanie linii .W przypadku
różowego skos był bardzo słabo zaprasowany. Dlatego przy jego wszywaniu musiałam nie jeden raz szukać linii
wszycia .
A i po
wywinięciu skosu , przy jego stebnowaniu
też miałam spore problemy , bo słabo
zaprasowany skos uciekał spod stopki.
Sporo razy odwiedziłam przy jego wszywaniu "dział prucia" , aż w końcu sama
poprawnie go zaprasowałam i
potem już poszło w miarę szybko.
Sprawdziłam
też w swoich zapasach czy i bawełniany skosy zaprasowane są podobnie .
Okazało
się ,że tak.Ten biały ma zaprasowane dwie różne długości brzegów, w tym czerwonym oba są równe ,a ten a paski ma wolną przestrzeń w środku.Wszywałam wszystkie trzy i okazało się ,że ten czerwony wszywał się najgorzej.
Z tej
długiej lekcji wszywania skosów wyciągnęłam jeden wniosek .Przy ich zakupie , aby uzyskać taki efekt wszywania
Zwracać
będę bacznie uwagę na dwie rzeczy:
1.Czy
linie brzegowe samego skosu są mocno zaprasowane
2.Czy
sam skos zaprasowany jest od strony wszycia
szerzej ,niż od strony wywinięcia.
A jeśli będzie taka koniecznej samemu sobie zrobić skos ,to też nie będę go zaprasowywać w równych częściach , ale z prawej zaprasuję szerzej niż z lewej.Troszkę więcej czasu pewnie na tym stracę , ale za to potem szybkość wszywania nielubianego przeze mnie skosu będzie samą przyjemnością.
I to
byłoby dzisiaj na tyle na temat skosów .
Moja przygoda z ich wszywaniem dalej trwa , jak się pojawi coś nowego
poinformuję .
Ewa
Ewuś bardzo mądre techniczne porady. Z ciekawością przeczytałam i zapewne jeśli kiedyś przyjdzie mi zastosować to będę zaglądać i rozkminiać jeszcze raz. Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńbardzo lubię Twoje kursiki, mnóstwo praktycznych porad w nich jest :)
OdpowiedzUsuńcenne uwagi..warto zapamiętać...Zapraszam też do mnie na moje próby szycia klubtilda.blogspot.com
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć, dzięki
OdpowiedzUsuńSkosów unikam jak tylko mogę, ale będę się im przyglądać i wybierać te zalecane przez Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńEwuniu pilnie ślędzę ten Twój kursik, ale czy tą wiedzę wykorzystam, to nie obiecuję :) A może kiedyś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
nigdy wcześniej nie zwróciłam na to, że środek skosów ma różną szerokość... a to dlatego, żeby mniej czasu spędzić w "dziale prucia" (zapożyczyłam od Ciebie to określenie i bardzo mi się podoba:)) Dzięki za cenne uwagi:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne i przydatne każdej szyjącej osobie spostrzeżenia! Dzięki!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje kursy a ten mi się szczególnie przyda bo mam Milce koc bawełniany obszyć.
OdpowiedzUsuńTyle wartościowych podpowiedzi. Twoje porady są bezcenne.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJeśli mogę coś dodać od siebie,służyć radą,proszę nie szyć pierwszy raz po samej linii zaprasowania,łatwiej jest szyć milimetr przed,to tylko taka moja mała rada.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI tego sposobu próbowałam zwłaszcza przy wszywaniu różowej lamówki .Miałam nadzieję,że tym sposobem zyskam trochę więcej do stębnowania po prawej stronie .Niestety potem przy stębnowaniu po prawej stronie czasem za dużo się pociągnie na zewnątrz i wtedy po lewej niestety na lewej stronie nie wychodzi równo i czasem ukazuje się linia zaprasowania.Podejrzewam ,że ten sposób można zastosować z momencie kiedy po lewej stronie stębnowanie jest schowane,Ja niestety musiałam mieć tak lewą jak i prawą stronę wystębnowaną.
UsuńDzięki Ewuniu za tak cenne rady, ze skosami jeszcze nie miałam do czynienie, ale kto wie, co mi strzeli do głowy ... Pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńNo prosze, niby taki mały detal:-) Dzieki za info:-)
OdpowiedzUsuńFajne te kursiki :)
OdpowiedzUsuńNo no, przydatne!!
OdpowiedzUsuńMasz rację dobrze odszyć skos to nie lada wyczyn - dzięki Ewuniu pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńEwciu, gdybym miała plan zacząć szyć, taki post jest świetny!
OdpowiedzUsuńPóki co do tego nie doszło, ale kto wie :)
Serdeczności posyłam :*
Ciekawe spostrzeżenia, dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńCzy Ty sobie w ogóle zdajesz sprawę z tego, jakie mądrości nam tu przekazujesz i jak bardzo to jest pomocne?!?! :)))
OdpowiedzUsuńOj chyba nie do końca:)))
Stokrotne dzięki, Ewciu za te skosy:)))