Na drugą połowę poszły poduchy. Duże jak na moje możliwości .Pierwszy raz szyłam rozm. 45x45cm /poduszka w środku 40x40cm /.Nie obyło się jak to zwykle bywa bez przysłowiowych schodów .Końcowy efekt przodu poduszek jest diametralnie inny od zamierzonego …w trakcie szycia kiedy już oba przody były gotowe okazało się ,że to jednak nie to .Nastąpiło szybkie przegrupowanie i powstały nowe przody..te podobały mi się bardziej niż poprzednie .A efekt końcowy jest oto taki…
Tamte też na pewno były ładne. Te są piękne, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękne są Twoje poduszki. Może dasz się namówić na kursik szycia poduszek jak będę w grodzie Kraka? Chociaż tutkiem też nie pogardzę :-). Buziaki, Agnieszka
OdpowiedzUsuńKto wie co nam los przyniesie?
Usuńa ja dam się poobcinać że pierwsze też były śliczne :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Poproszę o kurs on-line:-)). Żartuję, ale szyjesz cudnie!!!
OdpowiedzUsuńsą sliczne ... jestem pewna że tamte tez były śliczne pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńUgrałaś przepiękne poduszki:)
OdpowiedzUsuńNie wiem jakie były , ale to są powalające!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię derdecznie
Bardzo ładnie ci to wyszło.
OdpowiedzUsuńO matko! Szyłabym to przez rok, a i tak bez takieeeeeego efektu:))) Piękne!
OdpowiedzUsuńPiekne te podusie, podziwiam:))) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSzukałam pomysłu na podusie i znalazłam, dziekuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam