W szytej już chwilkę temu , kołderce
dla Majki proste brzegi zamieniłam na
brzegi w kształcie łuków. W tym przypadku konieczny do wykończeń brzegów okazał
się skos krojony pod kątem 45 stopni. O
tym jak go przygotować samemu pisałam tutaj . Dzisiaj natomiast chciałam się
podzielić wiedzą , jak podszywałam go ręcznie ściegiem krytym.
Skos nie zaprasowany przyszyłam do całości na szerokość stopki( w moim przypadku jest to 0.7 cm ) , przykładając prawą stronę skosu do prawej
strony kołderki. Doszywa się bardzo prosto, jedyną rzeczą i której należy
pamiętać , to odpowiednie nacięcie kołderki między łukami.
Kiedy zbliżamy się do
miejsca nacięcia , tak jak to
jest pokazane na zdjęciu poniżej, należy na moment przerwać doszywanie
Robimy nacięcie
Po czym dalej doszywamy skos do kołderki.Kiedy zbliżamy się do nacięcia, lekko naciągamy łuki brzegów kołderki wzdłuż linii prostej
A to wszystko po to , aby
łatwiej nam było wszyć skos
w łączeniach miedzy łukami .To właśnie
odpowiednie nacięcie , pozwoli nam
ustawić łuki brzegów w linii
prostej ( dokładnie tak jak to jest widoczne na zdjęciu poniżej) aby potem
spokojne doszyć skos w samych
zagłębieniach pomiędzy dwoma łukami.
Potem już spokojnie po łukach szyjemy dalej i tak aż do następnego łączenia. Czynność nacięcia powtarzamy za każdym razem kiedy
zbliżamy się do miejsca połączeń dwóch
łuków.
Kolejną czynnością po doszyciu skosu jaką musimy wykonać, jest nacięcie samych łuków . Jak to zrobić ,
pokazane zostało na zdjęciu poniżej. Nacinamy po to ,aby nasz łuk po odszyciu
skosu był pięknie
wyprofilowany , a nie pościągany.
Ostatnią czynnością jaką należy wykonać jest podszycie
ręczne skosu po lewej stronie kołderki.
Do tego celu wykorzystałam ścieg zwany krytym. Żeby był on niewidoczny po lewej
i po prawej stronie należy:
- · z materiału kołderki chwycić zaledwie jedna nitkę
- · jeśli chodzi o skos , to wbijamy igłę od jego tyłu tak, aby zabierała ona szerszy ścieg , jednocześnie łapiąc jego brzeg zaledwie na jedna nitkę
Stara dobra szkoła krawiecka mówi ,że najlepszy układ palców podczas podszywania ściegiem krytym jest
właśnie taki jak na zdjęciu poniżej. Lekkie naprężenie
materiałów powoduje, że to my mamy
całkowitą kontrolę nad ściegiem krytym i naprężeniem nici , a nie
odwrotnie.
Efekt końcowy zastosowania do podszywania skosu ściegu
krytego , powinien być właśnie taki jak na zdjęciach poniżej. Zarówno po prawej ,
jak i po lewej stronie nie ma śladów naszych wspólnych ręcznych działań razem z
igłą i nitką. Pozornie wygląda to
na żmudną i trudną pracę , ale tylko
pozornie .Wystarczą małe wprawki w poprawnym posługiwaniu się igłą , a efekt wykończenia będzie
i piękny i estetyczny.
Miłego podszywania życzę….
Ewa…….
bardzo lubię szyć ręcznie ściegiem krytym, to spora frajda, jak dla mnie :) śliczna kołderka !
OdpowiedzUsuńJa jak na leniwca przystało nie za bardzo lubię szycie ręczne , ale za to kocham efekt końcowy jaki on daje ..i dlatego czy lubię , czy nie to jak trzeba to po niego sięgam...
OdpowiedzUsuńNie przestajesz mnie zadziwiać... Super kołderka! A ja mam ostatnio zamówienie od synka, by miśkowi uszyć poduszkę i kołderkę, bo... miś się w nocy odkrywa... i co ja mam zrobić? chyba będę szyć...
OdpowiedzUsuńAga jasne ,że szyć...
UsuńPostanowiłam zrobić sobie kilka dni przerwy i nie zaglądać na blogi,ale do Ciebie nie sposób jest nie wejść i nie zobaczyć Twoich prac,a jak jest to kursik,to lecę biegiem;)Ostatnio zastanawiałam się własnie nad tym ściegiem;)
OdpowiedzUsuńDzięki,jak tylko wrócę do nauki szycia,skorzystam;)
Mam nadzieję ,że choć trochę przybliżyłam temat ściegu krytego...
UsuńW Twoim wykonaniu jest to takie proste... do szycia zabieram się już od pewnego czasu, a patrząc na Twoje prace ciągne mnie coraz bardziej...
OdpowiedzUsuńTwoje podpowiedzi są jasne nawet dla takiego laika jak ja... dziękuję za wszystkie kursiki i pozdrawiam serdecznie :)
To ja szybko dołączyłam do grona Twoich obserwatorów i czekam na szyciową twórczość....
UsuńDziękuję i zapraszam :)
Usuńjak w końcu dorwę maszynę do szycia to sama się zgłoszę :)
Będę czekać ....
UsuńPięknie to wygląda i tak prosto w Twoim wykonaniu :)
OdpowiedzUsuńBo w rzeczywistości jest proste - myślę, że sama dobrze to wiesz....
UsuńTakiego ściegu uczyła mnie jeszcze moja Mama, przed laty. Rzeczywiście, czasami się przydaje i nie jest zbyt trudny, jak wszystko gdy się ma trochę wprawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Śliczna kołderka :-)
Dziękuję,że potwierdzasz moje słowa iż nie taki diabeł straszny ja go malują ...
OdpowiedzUsuńBardzo przejrzyście pokazane. Moja mama była mistrzynią w takim ściegu bo pomagała przez wiele lat babci-krawcowej w wykończeniowych pracach. ja próbuję swoich sił ale nie wychodzi mi tak jak Tobie
OdpowiedzUsuńNie myśl o tym,że nie wychodzi..spokojnie ćwicz a zobaczysz ,że umiejętność przyjdzie do Ciebie nawet nie będziesz wiedzieć kiedy.Ja kiedy uczyłam się tego ściegu przed laty przeszłam twardą szkołę przy podszywaniu jednej spódnicy..ćwiczyłam na niej dotąd dopóki nie było zadowalającego efektu w ocenie mojej mentorki szyciowej.Patrząc dzisiaj na to z perspektywy czasu , warto było ćwiczyć bo raz nabyta porządnie umiejętność potem procentuje latami.
UsuńŚcieg kryty wymagający ale efekt piorunujący :)
OdpowiedzUsuń...oj, myślałam, ze jestem cierpliwa, ale do ściegu krytego musze chyba jeszcze dorosnać
OdpowiedzUsuńOj nie lubię szycia ręcznego, ale czasami mus to mus. Twoje wykończenia piękne!
OdpowiedzUsuńoj, oj ... pozostawię to kochana bez komentarza, bo dla mnie to czarna magia :)))) Ale Ty już o tym wiesz :)
OdpowiedzUsuńDzięki Ewa za tutka. Niby wiem jak, niby raz już szyłam, a wszystko jednak robiłam "do góry nogami". Nie lubię ręcznie szyć. Tyle km ściegów maszynowych w tym czasie można by było.
OdpowiedzUsuńWygląda to rzeczywiście przepięknie! Chyba rzeczywiście warto się czasami przełamać, choć muszę przyznać, że szycia ręcznego staram się unikać jak ognia ;)
OdpowiedzUsuń