Z
resztek uzbieranych w ciągu czterech
miesięcy trwania Ścinkowej zabawy u Diany uszyłam
właśnie komplet :bieżnik i podkładki sztuk cztery.
Przez jeden
długi wieczór grzebałam ,
segregowałam, przycinałam tą oto górę
ścinków
Przez
drugi bardzo długi wieczór zszywałam ,
efektem mojej pracy były te dwie nieduże kupki kwadratów. Które po złączeniu w
bloki pełne są niedokładności w
swojej środkowej części.No cóż były ścinki i ścineczki.
Trzeciego jeszcze bardziej długiego wieczoru jedną część kwadratów poukładałam , pozszywałam ,
doszyłam co trzeba, przepikowałam ,
obszyłam skosem i komplecik był gotów. Pozostała
mi jeszcze jedna część kwadratów , ale
ona jeszcze czeka na swoją kolej .Co prawda są już pozszywane w bloki , ale co z nich powstanie tego jeszcze do końca sama nie wiem
.
Praca
z tymi ścinkami to była czysta przyjemność
,a za zorganizowanie Dianie
zabawy bardzo dziękuję ….
Ewa
Kochanie - mówisz, że czysta przyjemność...? Ja spaliłabym skrawki już przy segregacji ;DDD Jednak kiedy widzi się efekty to i ze ścinków coś da się zrobić :-) Ale to trzeba mieć anielską cierpliwość i dużo wyobraźni - gratuluję ich Tobie :-) Podkładki są śliczne :-)
OdpowiedzUsuńmisterna robota ale wyszło pięknie:]
OdpowiedzUsuńDużo pracy włożyłaś w ten zestaw! Zazdroszczę cierpliwości i zdolności :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Aż niemożliwe, że ze ścinków powstało takie dzieło. Gratuluję pomysłu i cierpliwości. A że gdzieś nierówne - to wiemy od Ciebie, a nie ze zdjęcia. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńŚliczności powstały. Podziwiam całym sercem, bo nie lubię szycia. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękny komplecik :) jak dla mnie - idealny :)
OdpowiedzUsuńJuż to pisałam, więc się powtórzę - jesteś mistrzynią w tworzeniu cuda z niczego (czytaj ścinek). Cudny komplecik wyczarowałaś. Zazdroszczę kreatywności i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńA moja maszyna się zbuntowała i nie szyje tak jak powinna - nie pomogła zmiana naciągniecia nici, ani wymiana igły, ani czyszczenie - jestem w rozpaczy, bo poczyniłam duże zakupy materiałowe z zamiarem szycia, a tu taka niemiła niespodzianka :-(
Pozdrawiam cieplutko, Agnieszka
Jak się tak napatrzę na Twoje cuda, to mam taką ochotę spróbować prawdziwego patchworku. Potem mierzę to na zasoby własnej cierpliwości i rezygnuję.
OdpowiedzUsuńJestem jak zwykle pod ogromnym wrażeniem Twoich prac. Po raz enty powtórzę, że jesteś nie tylko mistrzem jakości, ale przede wszystkim niezwykłą artystką, tworzącą piękne dzieła z tkanin!
Bieżnik rewelacyjny :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudo pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńCo tam niedoskonałości, kto się na tym zna?
OdpowiedzUsuńPiękne prace.
O mamo!
OdpowiedzUsuńPowiem dość dobitnie - szczenka mi opadła!
Jak mozna z takich skraweczków, takie cudo wyczarować?!
Jesteś Ewo niesamowita.
coś pięknego, choć cierpliwości to musiało wymagać sporo :)
OdpowiedzUsuńPiękności :)))Pozdrowionka serdeczne:)
OdpowiedzUsuńTa ścinkowa niedokładność jest cudna :)
OdpowiedzUsuńfajnie wyszło
OdpowiedzUsuńpiękny komplet ;)
OdpowiedzUsuńzbieraj ścinki Ewuś, zbieraj!
wieczory jesienne coraz dłuższe będą :)
zabawa była przednia! :)
ja zbieractwo kontynuuję, hehe ;)
:)
pozdrawiam
Ale się napracowałaś ! A jaki cudny efekt :)
OdpowiedzUsuńwow podziwiam musiałaś włożyć w to dużo pracy ale efekt jest nieziemski
OdpowiedzUsuńKobieto, nie kładź tego na stół, bo szkoda! No piękne! Aż mi żal, że ktoś to kawą zachlapie :( Chyba muszę zacząć składać zamówienia u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńCudowne zwieńczenie ścinkowej zabawy. Podkładki i bieżnik wyszły pięknie... ale co ja się dziwię, przecież mamy do czynienia z fachowcem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńEwuniu trudno Ci dorównać w szyciu , a w patchworku tym bardziej - wspaniale to wykonałaś pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńPięknie dobrałaś kolory!
OdpowiedzUsuńMistrzyni patchworku!Ewa wykonałaś tak misterną robotę a efekt oszałamiający.
OdpowiedzUsuńRewelacja, było warto! :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrazeniem :) Wyszlo wszystko Pieknie :) Pozdrawiam Cie Serdecznie Ewus :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, uwielbiam!!! Uszyłam w taki sposób całą narzutę. Na nic się to zdało, bo po pól roku mam znowu dwa kosze ze ścinkami. Pójdę więc w Twoje ślady i uszyję takie piękne podkładki :D.
OdpowiedzUsuńWspaniale wykorzystałaś te ścinki:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wykorzystane ścinki, bieznik fajny !!
OdpowiedzUsuń